Spojrzałem na nią i przytaknąłem głową.
Zeszliśmy z drzewa i w tej samej chwili usłyszeliśmy szelest.
Szybkim ruchem wziąłem Hope na ręce.
Nie odwracając się użyłem swojej wampirzej prędkości i pobiegłem do niej do domu.
Po drodze zapach był silniejszy,jednak w 3/4 drogi ustał.
Wróciliśmy do domu, otworzyłem drzwi i weszliśmy.
-Przepraszam Cię, nie powinienem był Cię tam zabierać-westchnąłem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz